kultura głupcze kultura głupcze
356
BLOG

Rak i róże

kultura głupcze kultura głupcze Kultura Obserwuj notkę 18

Po wczorajszym debiucie, tak ciepło przyjętym przez komentatorów mimo, że wpis był w zasadzie o niczym, wypada zamieścić notkę na jakiś temat, żeby kuć bloga póki gorący.

Miałem co prawda pomysł na nieco większy materiał o inwestycjach w kulturę szeroko pojętą, ale wypatrzyłem w sieci informację, która wprawiła mnie w małą konsternację.

Otóż  jak podają portale internetowe, Urząd Miasta Gdyni usłał trasę pochówku zmarłej aktorki Anny Przybylskiej tysiącami róż. Co prawda nie oglądam seriali, w których to brylowała pani Ania, więc nawet trudno mi ocenić jej klasę zawodową, ale wydaje mi się, że to jednak lekkie przegięcie. Nic nie ujmując młodo zmarłej aktorce, są chyba jednak jakieś granice, po przekroczeniu których państwo naraża się na śmieszność. Piszę " państwo", bo przecież Urząd Miasta jest instytucją państwową i jako taki powinien powściągać funeralne emocje, którymi z pewnością kierowali się jego decydenci, kupując za pieniądze podatników tysiące róz.

I znów - nie ujmując niczego klasie artystki - chyba jednak nie była to osoba o jakichś ogromnych zasługach dla kultury Polskiej, o której mam zamiar pisać na tym blogu. Ciśnie się na usta Fredro i jego "znaj proporcją", bo jakoś nie przypominam sobie, żeby dekorowano rózami czy jakimikolwiek innymi kwiatami trasy, po których poruszały się kondukty pogrzebowe prawdziwych mistrzów naszego filmu czy teatru. Choć oczywiście nie wykluczam, że takie akcje miały jednak miejsce, ale raczej nie były to kwiaty fundowane przez urzędników magistratu.

Za to przypominam sobie takie "dekoracje" z okazji przejazdów różnych towarzyszy sekretarzy, no ale o polityce to ja nie zamierzam pisać, bo to jeszcze gorsze bagno niż kultura.

Ale aż się boję pomyślec co będzie, gdy pewnego dnia zabraknie np. jednego z braci Mroczków ( oby żyli wiecznie ).

A już odejście obu, to z pewnością byłaby katastrofa na miarę smoleńskiej i obawiam się, że kwiaty trzeba by w tej sytuacji importować, bo naszych mogłoby zabraknąć.

Zapewnie ktoś powie, że te kilka tysięcy róż to nie są jakieś wielkie pieniądze w budżecie miasta i pewnie będzie miał rację. Mnie jednak chodzi o pryncypia i o niepopadanie w egzaltację przez urzędników państwowych, miłośników taśmowo produkowanych seriali.

A jak już koniecznie chcieli się wykazać, to przecież mogli tę kasę przeznaczyć choćby na jakieś zabawki dla dzieci chorych na raka, co ładnie by nawiązało do dramatu artystki.

A tak po prostu czuje się niesmak i żenadę, jakby mało jej było w naszym życiu publicznym.

Jak ktoś się ze mną nie zgadza, to niech spróbuje mnie przekonać  do swoich racji.

A jeśli ktoś się zgadza, też będzie mi miło.

 

Dziękuję za uwagę i obiecuję wkrótce podjąć temat, który miał się ukazać jako pierwszy.

K.G.

www.pantryjota.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura